Jedni za nimi przepadają, inni nie wzięliby ich do ust – mowa oczywiście o owocach morza, którymi zajadają się mieszkańcy krajów śródziemnomorskich. W Polsce pierwszy raz na stoły magnatów trafiły za czasów Augusta III, sprowadzane z Francji. Popularne w naszym kraju frutti di mare to krewetki, kalmary, ośmiornice i nieco rzadziej: ostrygi.
Miłośnicy oryginalnych smaków, którzy chcą sami przygotować ostrygi powinni zaopatrzyć się w odpowiednie akcesoria: stalową rękawicę i odpowiedni nóż. Jeśli chodzi o homara – nie uda się go zjeść bez odpowiednich szczypców.
Ponoć ostrygi to silny afrodyzjak – warto o tym pamiętać podając je na pokruszonym lodzie: z cytryną i białym pieprzem.